MKS WŁADYSŁAWOWO – ORLĘTA REDA 3:4 (2:3)
Bramki: Szymański Przemysław 7’, Pankiewicz Adam 36’, Kwaśnik Marek 88’ – Szreder Wojciech 2 (14’, 31’), Stępień Tomasz 35’, Meina Sebastian 81’
W porównaniu z wiosennym meczem w personaliach obu drużyn można było zauważyć sporo zmian. Oba zespoły znacznie się odmłodziły. W wyjściowym składzie Orląt pięciu młodzieżowców, kolejnych czterech na ławce rezerwowych. Zdecydowanym faworytem tego meczu wydawała się być nasza drużyna. Niezłe mecze sparingowe, dobre wzmocnienia. Nic tylko pokonać młodzież z Redy i w dobrych humorach czekać na rywalizację z kolejnymi rywalami. Jednak dziś „o dziwo” nam kompletnie nic nie wychodziło i to we wszystkich formacjach.
Rozpoczęło się planowo, od ładnej bramki Przemysława Szymańskiego (asysta Wesserling). Jednak już po siedmiu minutach był remis. Osiemnastoletni Rafał Śmielak wprost ośmieszył naszego defensora, celnie dośrodkował a pierwszą swoją bramkę w meczu zdobył Wojciech Szreder. Po minucie powinno być ponowne nasze prowadzenie ale Proena głową trafia w słupek. W 31’ Wojciech Szreder wykorzystuje kiks naszego obrońcy i niepewną interwencję bramkarza. Jest 1-2. Dwukrotnie na doprowadzenie do wyrównania miał okazję Pankiewicz, którego najpierw strzał odbija doświadczony golkiper Orląt Krzysztof Marzejon a po chwili po uderzeniu głową, piłka ląduje tuż obok słupka. Wkrótce rywale przeprowadzają trzecią akcję w meczu (kontra) i robi się 1-3. Autorem bramki jest Tomasz Stępień. W odpowiedzi w zamieszaniu podbramkowym w góry róg bramki futbolówkę pakuje Adam Pankiewicz. Pierwsza odsłona meczu kończy się wynikiem 2-3.
Od początku drugiej połowy trenerzy wprowadzają na boisko dwóch doświadczonych graczy: Błażeja Bonka i Marka Kwaśnika. Jeszcze bardziej rośnie nasza przewaga ale nic z niej nie wynika. Nie wykorzystujemy dwóch sytuacji (Talaśka – głową i Wesserling – atomowe uderzenie odbija Marzejon). Około siedemdziesiątej minuty trzy groźne sytuacje mają Orlęta. Wkrada się u nas coraz większa nerwowość. W 81 minucie rezerwowy zawodnik z Redy (Meina Sebastian) wykorzystuje kolejne nieporozumienie obrońcy i Miotka. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry akcję przeprowadzają rezerwowi (Bonk, Kwaśnik) i zmniejszają rozmiar porażki.
Można gdybać co by było gdyby był Skwiercz, Morgiel, gdyby od pierwszych minut grał Bonk i Kwaśnik. Pomimo tego, że przy piłce utrzymywaliśmy się około siedemdziesiąt minut, fakt jest taki, że zanotowaliśmy bardzo duży falstart na inaugurację rozgrywek. Nie tak to miało wyglądać… Przed trenerami „gorące” trzy dni….
Raport ligowy w rozwinięciu
Miotk Piotr (M) - Kleser Krzysztof, Proena Arkadiusz, Grzenkowicz Sebastian, Littwin Daniel (M) - Szymański Przemysław, Wesserling Mateusz, Grzywacz Mariusz, Talaśka Damian - Więcek Michał - Pankiewicz Adam
Zmiany: 46’ Kwaśnik Marek za Grzenkowicz Sebastian, 46’ Bonk Błażej za Grzywacz Mariusz, 59’ Białk Damian (M) za Pankiewicz Adam, 77’ Rybandt Sebastian (M) za Więcek Michał
Nie zagrali: Zdybel Jakub (M), Szydłowski Konrad (M)
Żółte kartki: Stępień Tomasz, Trocki Bartłomiej, Trocki Michał (wszyscy Orlęta)
Czerwone kartki: brak
Trenerzy: Sobiesław Przybylski, Krzysztof Foelkner, Smarzyński Michał
Orlęta Reda: Marzejon Krzysztof – Śmielak Rafał (79’ Sobczak Paweł), Gołdyn Jarosław, Trocki Bartłomiej, Królik Marcin, Trocki Michał, Zapora Klaudiusz, Niemiec Patryk (68’ Meina Sebastian), Stępień Tomasz (90+3’ Kloka Michał), Liedtke Marek, Szreder Wojciech (64’ Szołomicki Dawid). Trener: Chałaszczyk Robert
SĘDZIOWIE: Bartlewski Jakub – Zaborowski Adam II, Kujawa Szymon
WIDZÓW: ok. 80